lip 18 2002

Bez tytułu


Komentarze: 3

Tak długo... tak długo czekałam... szkoda, że F. nie działa... mogłabym napisać tam.. o wsyzstkim. No cóz.. póki co będe pisać tu. To mój drugi blog. Mam już jeden tutaj *dddd* ... ale tam ejst czarno... tam jest smutno.... tutaj umieszcze fragmenty mojego życia, te wesołe :) Trzeba korzystać z życia. Jeżeli otrzymałam je.. to muszę o nie dbać... ja żyję dla wspomnień... z dzisiejszego dnia.. wspomnienia mam cudowne:

Rankiem gadałam z Darkiem, chłopakiem Izki. Dużo sobie powiedzieliśmy... on mnie chyba rozumiał... Zyskał bardzo dużo w moich oczach. W ogóle... dzisiaj, obudziłam się ze świetnym humorem - humorem optymistycznym. Takim, jakiego brakowało mi od dawna.

Poszłam potem z mamą do miasta. Jejkuś, ale mnie energia rozpierała. Miałam w sobie tyle śmiałości, jeju jak ja gadałam... uśmiechałam się do ludzi, ludzie oddawali mi usmiech... było tak jakbym była aniołem... choć nigdy nie byłam :) ale sądze że tak się anioł czuje... pomocny, radosny.. zarazałam humorem każdego... kuoiłam a własciwie mama kupiła dla mnie :) depilator :)) ależ się cieszyłam i obiecała jezzcze spódnice kupić :)) bo zostało mi kasy za świadectwo :))

A potem z Izką wyubrałysmy sie na spacer. Nie chcialam wspominać nic zlego.. Było tak jak kiedyś... męski wzrok czułam bez przerwy na sobie :)) i to lubię :) a potem jeden z tych szalonych pomysłów - rowerek wodny ... kolejny raz :) ale niezwykły... bo taki spontaniczny :) i poznałayśmy chłopaka.. i co najważniejsze... nie był on przystojny....... taki grubszy (początkowo myślałam ze dziewczyna), chłopak jednym słowem - brzydki.... ale gdybyscie widzeli ileż on w sobie miał optymizmu.. ile radości życia ... i ten głos... kiedy zeszłyśmy z rowerka on śpiewał... siadł z nami przy stoliku i śpiewal.... ale tak cudnie.. heh ...tak z jajem ;) ludzie przechodzili i smiali sie.. a ja z izka siedzialysmy kolo niego... on raz spiewal dla niej. raz dla mnie... a ja staralam sie myslec.. nei jak on wyglada ale jaki on jest... jestem z siebie dumna... wspaniały człowiek..

heh.. a potem było nadal coraz lepiej.... mężczyźni... cały czas... nie milaczłyśmy wcale... non stop gadanie... masa znajomych, koleżanek... z klasy.. z ulicy... każdy tak patrzył... uśmiechał się... tyle radości przynosi jeden uśmiech.... a ja otrzymałam ich dzisiaj setki. Spotakałam ludzi... powspominałam.. i czułam się piękna, zabawna... wspaniała... ja się dawno tak nie czułam....

wróciłam do domu w przyjaźni.... w radości... ale i w smutku..

przeciez dzień się kończy....

dddd

*dddd* : :
zakochana w hiphopie
19 lipca 2002, 10:07
no no...:)) milutko ze mialas spoxik dzionek;)) i optymistyczny humorek;))
chucherko
18 lipca 2002, 00:00
ohh, Kofanie ciesze się ze mialas taki wspanialy dzień :)) .. Ja też chcialabym taki przeżyć. I wiesz.. mnie tez ostatnio brakuje tego optymistycznego humorku :( .. Ale będzie ok. Napewno. ;)) buźka!!
18 lipca 2002, 00:00
pięknie. naważniejshe to poczuć w sobie to co czują do nas inni:) pozdrufki:)

Dodaj komentarz